Jak pisze Lausitzer Rundschau: włodarze miasta Cottbus nie mają wątpliwości, że rozbudowa kopalni węgla brunatnego w regionie, może wyjść miastu tylko na dobre. Innego zdania są przedstawiciele bezpośrednio dotkniętego planami powiatu Sprewa-Nysa, choć i tu nie wszyscy są przeciwni powstaniu kolejnych inwestycji kopalnianych.
Zdaniem władz miasta trudna sytuacja rejonu spowodowana między innymi dużym bezrobociem do którego doprowadził upadek firm tekstylnych powoduje, że tylko branża energetyczna pozostaje głównym pracodawcą dla tysięcy mieszkańców.
-Nie mamy planu B – przyznał Holger Kelch (CDU), burmistrz Cottbus. Podobnego zdania jest Andreas Petzold, reprezentujący frakcję SPD w powiecie Sprewa-Nysa. -Przy wszystkich problemach, z jakimi borykają się nasi mieszkańcy, bez istnienia kopalni będzie można tutaj już tylko zgasić światło – przyznał Petzold. - W przeciwnym razie wyjedzie stąd jeszcze więcej ludzi.
Przeciwni rozbudowie są Zieloni. Ich zdaniem w przypadku Cottbus i tak przedłużono terminy związane z końcem działalności kopalni, a teraz przez dalszą rozbudowę, władze miasta cofną się jeszcze bardziej wstecz w perspektywie produkcji energii. Jeszcze inne głosy sprzeciwu wynikają z obawy konieczności zajęcia innych miejscowości pod rozbudowywaną kopalnię.
Przykład Niemców jest jednak bardzo dobry w perspektywie powiatu zgorzeleckiego. Za każdym razem gdy informujemy o różnych zagrożeniach dla kopalni, czy elektrowni, pojawiają się głosy, że powiat bez tych firm da sobie radę. Trudno w to jednak uwierzyć. Nasi zachodni sąsiedzi pokazują jeszcze jedną cechę, o której sami zapominamy. Gdy idzie o dobro regionu, pracę dla ludzi, nawet najwznioślejsze idee odkładane są na bok dla dobra ogółu.
Spree-Neiße-Politik uneins über Tagebaupläne oraz www.zgorzelec.info
