Mimo zasobnych złóż, wkrótce może zabraknąć w Polsce najtańszego paliwa energetycznego.
Polska jest dziś drugim w Europie pod względem wielkości producentem węgla brunatnego. W ubiegłym roku polskie firmy wydobyły 65,5 mln ton tego paliwa. Więcej, bo aż 182,7 mln ton wydobyły Niemcy i cały czas zwiększają wydobycie. To dziś najtańszy surowiec energetyczny. Bije na głowę węgiel kamienny, którego koszty wydobycia są o wiele wyższe, a ceny zależne od sytuacji na światowych rynkach. Problem w tym, że zasoby w obecnie eksploatowanych złożach w Polsce powoli się kończą, a lokalne społeczności nie godzą się na nowe odkrywki.
Inwestorzy ripostują, że nowe projekty pozwolą na utworzenie nowych miejsc pracy, dadzą także dodatkowy dochód gminom i województwom związany z różnymi opłatami i podatkami. Jako przykład przywołują gminę Kleszczów, która dzięki Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów i Elektrowni Bełchatów jest najbogatszą gminą w Polsce.
– Nie przekonuje nas wizja wielkich pieniędzy, jakie przyniesie gminie inwestycja. Na razie powoduje ona więcej szkód niż korzyści. A inwestor przyjdzie, wyeksploatuje teren i odejdzie – odpowiada na te argumenty cytowany przez gazetę Barski.
Na najbliższy wtorek mieszkańcy gmin, na których planowana jest budowa kopalń węgla brunatnego zapowiedzieli swój kolejny protest w Warszawie.